Mój Naród przypomina dzikie zwierzę zagonione do zagrody, które biega chaotycznie w różnych kierunkach wkładają w to wszystkie siły bez sensu.
Kolejny wielki wysiłek za JOW i już się okazuje, że bez sensu.
A bez sensu to jest podejście Polaków, którzy ciągle czekają cudu, wodza na białym koniu, złotego środka.
Oczekiwanie, że JOW są takim właśnie panaceum na wszystko i zaraz po ich wprowadzeniu Polska ozdrowieje stając się potężną jest jakąś dziwną naiwnością, czy raczej bezmyślnością.
Demokracja przedstawicielska, a i demokracja w ogóle, nie nadaje się do rządów krajem wielości Polski.
Demokracja sprawdza się jedynie w szczególnych warunkach, np. przy bezpośredniej decyzji na jaki kolor mamy pomalować ścianę w bloku albo co do wyboru lokalnego prokuratora, komendanta policji, sędziego.
Sprawdza się też demokracja bezpośrednia w pewnym zakresie.
Jednak bezwzględnie JOW są lepsze od list wyborczych partii politycznych, co w zasadzie można matematycznie udowodnić, obliczyć.
By kontrolować partię polityczną wystarczy w Polsce kontrolować kilka osób z jej przywództwa, a one metodą list wyborczych będą kontrolowały całość.
Mając zatem w Polsce 6-7 partii politycznych, z których 4-5 maja coś do powiedzenia wystarczy kontrolować 10-20 przywódców (nie chodzi nawet o liderów) by kontrolować Polskę.
Polskę, ponieważ nie ma podziału na władzę ustawodawczą, wykonawczą, a władza sądownicza jest praktycznie przez nie mianowana.
Żeby zaś kontrolować 560 okręgów wyborczych należałoby kontrolować 1500-2000 kandydatów i to bez gwarancji, że nie wygra jeszcze ktoś inny, kogo nie kontroluje się ze względu na niską ocenę szans na zwycięstwo.
A do tego potrzeba 4-10 tysięcy zaufanych ludzi.
Skąd ich wziąć????
Oczywiście w JOW zwyciężą kacyki i cwaniaki mający pieniądze oraz własne sitwy, często o pochodzeniu przestępczym, tyle że trudno będzie ich kontrolować i w parlamencie zaczną się zwalczać i pilnować, a część z nich się ucywilizuje.
NA dodatek przy JOW większość rzeczy tkwi w szczegółach.
Jeśli kandydatem będzie mógł zostać człowiek posiadający poparcie 10-20 osób i wpłacający np. 500zł na wydruk jego nazwiska na listach, to przemknie się spora liczba ludzi uczciwych, o ciekawych poglądach, nieprzekupnych, w tym może odsetek potrafiących sterować państwem w zgodzie z interesem polskim narodowym.
Kolejną korzyścią JOW będzie działanie naszych wrogów w naszym interesie.
W parlamencie nastąpi paraliż legislacyjny, to jest zamiast 500 aktów prawnych wysokiej rangi, zostanie przyjętych kilkadziesiąt, a w sprawach kontrowersyjnych projekty nie zostaną pewnie w ogóle przyjęte.
I to będzie lepsze niż "sraczka legislacyjna" będąca jednym ze sposobów niszczenia społeczeństwa i narodu z jego państwem.
Liczba posłów i senatorów również zostanie ograniczona, gdyż nasi wrogowie w ten sposób będą starali się doprowadzić do sytuacji, gdzie potrzeba kontrolować mniej kandydatów.
I tak może się zdarzyć, że parlament będzie liczył 240 a nie 560 członków, co jest dla Polaków korzystne.
Gdyby zaś do ordynacji JOW wprowadzić zasadę, że wybranego kandydata z JOW można odwołać np. przez referendum, w którym głosowałoby za odwołaniem więcej uprawnionych niż dostał głosów przy wyborze, to pojawiłby się realny sposób na kontrolowanie posła i senatora.
W obecnym systemie nie da się tego zrobić, bo za wybranym posłem stanie cała partia.
1) Czy łatwiej skorumpować JEDNEGO partyjnego bossa (ordynacja proporcjonalna) czy wielu wybieranych w JOW niezależnych posłów? Co za tym idzie który system jest BARDZIEJ PODATNY na manipulacje skutkiem niejasnego prawa i korupcji - obecny czy też JOW?
2) Co jest bardziej w interesie mafii - system JOW w którym każdego posła wybiera się osobno i każdy ma jakieś szanse startować czy może ordynacja proporcjonalna w której poseł JEST NIEWOLNIKIEM CENTRALI PARTYJNEJ i wystarczy skorumpować partyjnego bossa żeby całe ugrupowanie mieć tym samym w kieszeni?
3) W której sytuacji bardziej prawdopodobne jest pojawienie się grupy uczciwych posłów, którzy będą mówić prawdę niewygodną grupom mafijnych interesów? W obecnej ordynacji gdy praktycznie to skorumpowany boss dobiera ludzi na listy partyjne oraz decyduje o obsadzie ludzi na wysokich stołkach, którzy następnie wybierają go na prezesa? Czy może w JOW gdzie posła wybiera się w okręgu jednomandatowym, boss partyjny nie ma wielkiej władzy bo posłem można zostać i bez żadnego poparcia jeśli ma się odpowiednio wyrobioną "markę" i co za tym idzie uczciwi posłowie nie będą musieli się obawiać zmowy bossów partyjnych by uwalić tych co są uczciwi i zachować status quo?
Postulując że JOW nie zadziała przeciwnicy tej ordynacji zawsze zapominają, że zgodnie z ich logiką OBECNA ORDYNACJA NIE DZIAŁA W ŻADNYM STOPNIU. A więc tak czy inaczej JOW będzie lepsza.
Naprawdę zdają egzamin, czy też ludzie do tej ordynacji, do tego systemu politycznego przywykli jak w USA o podobnym stażu? Przywyknąć może do wszystkiego, do PRL też wielu ludzi przywykło, a nawet chodzili na "wybory".
Czy to miało wykreować nieusuwalne partie polityczne zazwyczaj w układzie dwubiegunowym? Zatem bez członkostwa w mocnej partii, ale jej poparcia (nie za darmo), to w JOW także są mizerne szanse na start samodzielny zacnego obywatela nawet dobrze znanego w okręgu. Wyborcy wolą kogoś powiązanego z daną partią.
Problemem głównym jest PARTYJNIACTWO. Brak indywidualistów, którzy byliby na tyle mocni żeby wejść w JOW bez poparcia żadnej partii, systemowej organizacji, mediów.
JOW daje przecież szansę na fajną demokrację bezpośrednią, okręgowa społeczność wybiera swojego przedstawiciela, ma dobrze służyć krajowi, obywatelom państwa i ich okręgowi, bo bez tego po co go wybierać. Jednak w praktyce wybiera się partyjniaków, KRYTERIUM JEST DALEJ PARTYJNE. Łatwo o zmarnowany głos zwłaszcza w JOW jednoturowym, którego Lunar nie popiera. To rzadkość, zazwyczaj zwolennicy JOW są za klasycznym JOW.
A dodajmy jeszcze głos alternatywny i będzie to już miało ręce z nogami, a gdyby jeszcze jednak połowa mandatów była w innej ordynacji, dającej szansę ruchom mającym znaczące poparcie w okręgu i krajowe, to byłoby super. Ukraina ma niezła ordynację, idą właśnie takim tokiem myślenia, widzą wady JOW i dlatego system jest mieszany.
Jeżeli chcemy zrobić wyłom w układzie III RP to najpierw skutecznie powalczmy zniesienie 5% progu wyborczego. Wtedy do sejmu wejdą może zwolennicy JOW także i przede wszystkim RUCH NARODOWY. To jest realny cel, ale PO należy do tego zmusić (bez protestów nie ma żadnych szans), ewentualnie zmontować wielką koalicję wszyscy przeciw PO. Tyle że PiS tego nie poprze zapewne, im jest dobrze z 25-30% poparciem sondażowym i nieco mniejszym realnie w wyborach.
Gówno prawda. 1RP upadła z powodu LIBERUM VETO i z powodu przerostu kompetencji władzy ustawodawczej kosztem wykonawczej. Oba zjawiska nie są w żadnym stopniu nieuniknioną konsekwencją JOW, a po prostu zostały SZTUCZNIE WYWOŁANE.
Gdyby 1RP miała ordynację proporcjonalną, dużo łatwiej byłoby naszym przyszłym zaborcom skorumpować Sejm i 1RP upadłaby dużo, dużo szybciej. Tyle że bredni zwanej ordynacją proporcjonalną nikt jeszcze wtedy nie wymyślił po prostu - inaczej zaborcy by bez wątpienia ją na Polsce wymusili.
>To bardzo ciekawe, bo Korwin twierdzi wręcz przeciwnie. Wg. jego,
>moim zdaniem słusznej analizy Liberum Veto chroniło Polskę przed >upadkiem.
Liberum Veto BLOKUJĄCE OBRADY SEJMU... Liberum veto nagminnie wykorzystywane przez PRZEKUPIONYCH pijaków rozumiejących tylko tyle że chcą kasy na flaszkę... Liberum Veto które NIGDY NAWET NIE BYŁO ZGODNE Z ÓWCZESNYM POLSKIM PRAWEM chroniło Polskę?
Pierdolenie chorego psychicznie człowieka.
Liberum Veto było właśnie narzędziem wyborców, a Korwin się doszczętnie ośmiesza twierdząc co innego. Przez Liberum Veto władze w Polsce były SPARALIŻOWANE. Bo wszystko zależało od Sejmu, a wystarczyło przekupić pijaka bez grosza przy duszy (ale z HERBEM SZLACHECKIM, a jakże!) żeby krzyknął "Liberum veto!" na Sejmie i cała władza ustawodawcza szła się j...ać.
Nie dało się zreformować systemu z powodu liberum veto.
Nie dało się skutecznie bronić granic Polski z powodu liberum veto.
Nie dało się debatować nad stanem budżetu państwa z powodu liberum veto.
Z powodu Liberum Veto SEJM PRAKTYCZNIE NIE ISTNIAŁ. Nie obradował bo każde obrady kończyły się już parę minut po zwołaniu Sejmu.
Żal mi ciebie. ZAŚLEPIA CIĘ ANTYSEMITYZM. Zamiast myśleć jak najłatwiej można było manipulować Rzeczpospolitą Szlachecką ty jak ostatni dureń powtarzasz kretyńskie hasełka.
Właśnie liberum veto leżało w NAJLEPSZYM INTERESIE każdego kto chciał manipulować ówczesną Polską. Bo najłatwiej manipulować krajem, gdzie nie funkcjonuje Sejm, prawda? Wtedy wystarczy przekupić mangnatów i masz Polskę w kieszeni. Bo kto do cholery rozliczy magnatów? Mógłby to zrobić wyłącznie Sejm, a Sejm nie funkcjonował.
Nie cytuj mi tego palanta. Nie interesują mnie opinie Korwina. Ośmieszył się już WIELOKROTNIE w żenujący sposób.
Veto w UE to co innego. Sejm to władza krajowa. Nonsensem jest mówienie w tym wypadku o prawach jednego posła do zablokowania całego Sejmu. Korwin jest kretynem skoro to pochwala. Ale jest przecież twardogłowym wrogiem samej idei demokracji a wszelkie formy tyranii i faszyzmu budzą jego podziw - to wszystko tłumaczy.
W przypadku UE natomiast głosują NIEPODLEGŁE PAŃSTWA. Jakim, kurwa mać, prawem inne państwo miałoby nas, Polskę, do czegoś zmuszać? Bo większość państw tak chce? A co nas to do cholery obchodzi? Mogą sobie chcieć.
O Polsce mają decydować obywatele tego kraju, a nie zdanie durniów niewolniczo oddanych Francji i Niemcom.
I gówno mnie obchodzi co na temat Liberum Veto sądziła banda przekupionych przez magnatów debili szumnie nazywających się SZLACHTĄ. To byli ludzie, którzy bez łapówek od magnatów NIE BYLI W STANIE PRZEŻYĆ bo dawno przepili jakiekolwiek resztki posiadanego majątku. Sam sobie sprawdź jaką część szlachty stanowiła tzw. "gołota".
norwid